dzisiaj: 27-04-2024,  imieniny 
 

Firmy i produkty
  • informacje o:
  • firmach
  • instytucjach
  • produktach

Przetargi
  • wyniki
  • inwestycje
  • dotacje
  • raporty

Wzory pism PITy
  • podatkowe
  • księgowe
  • skarbowe
  • umowy

Bazy danych
  • pudełkowe
  • statyczne
  • dynamiczne
  • aktualne

Telemarketing
  • infolinie
  • leady handlowe
  • badania CATI
  • ankietowanie

Informator miejski
  • instytucje
  • urzędy
  • kina
Co:
Gdzie:
Branża (wybierz) lub słowo
Województwo, miejscowość, ulica
np: Wielkopolskie, Poznań, Nowowiejskiego

Bombki z Milicza przejął syndyk


Zalew tanich ozdób choinkowych z Chin oraz silny złoty spowodowały upadłość znanej wytwórni bombek w Miliczu, którą wczoraj przejął syndyk.


Jeden z najstarszych i najbardziej znanych zakładów ręcznie produkujących bombki w Polsce - Spółdzielnia Pracy Milicz nie wytrzymała taniej konkurencji z Chin i wciąż umacniającej się polskiej waluty. Problemy firmy zaczęły się kilka lat temu, gdy w sklepach pojawiły się chińskie ozdoby choinkowe. "- Tandetne, ale też bardzo tanie. Trudno konkurować z masą chińskich pracowników zarabiających po dwa euro za dzień pracy. Zwłaszcza gdy dla klienta liczy się tylko cena" - powiedział Andrzej Chałupa, prezes spółdzielni. Zaczęły też rosnąć ceny materiałów, energii i pracy, a ostatnio mocno osłabił się kurs dolara i euro. Kontrahenci polskiego eksportera ozdób choinkowych płacili mu właśnie w tych dwóch walutach. Chałupa wyjaśnia, że "- produkcja była opłacalna, dopóki dolar kosztował 4 złote. Kryzys zaczął się, gdy cena spadła do 2,45 zł. Dziś wszystko, co wyprodukujemy, wpędza nas w coraz większe koszty. Wczoraj za dolara płacono 2,04 zł". Przykładowo, trzy miesiące temu spółdzielnia miała zarobić 400 tys. zł na zamówieniu dla amerykańskiego klienta, ale spadek dolara w stosunku do złotego spowodował, że spółdzielnia nie otrzyma nawet połowy tej kwoty. W tej sytuacji trzy tygodnie temu prezes, po naradzie z zarządem, zgłosił do sądu wniosek o upadłość. Niewiarygodne mogą wydawać się słowa prezesa o tym, że zakład "jeszcze pod koniec lat 90. zatrudniał ponad 300 osób, które wytwarzały około miliona bombek rocznie. Aż 90 proc. milickiej produkcji szło na eksport, m.in. do USA, Kanady, Holandii, Australii i Nowej Zelandii". W polskiej fabryce powstało blisko 6 tys. wzorów choinkowych ozdób, które podziwiały liczne wycieczki przyjeżdżających do Milicza dzieci. (F)


oprac.: ef, źródło: Gazeta Wyborcza, www.gazeta.pl, 2008.07.15
"Koniec bombek z Milicza", Karolina Łagowska, Wrocław

 

Dodaj Firmę do bazy

Panel Klienta

login
hasło

Serwis Przetargowy

 

Przetargi, Inwestycje, Zamówienia

Posiadamy certyfikat: