Platforma Obywatelska rozczarowała przedsiębiorców

Nadzieja na likwidację barier w gospodarce oddaliła się. Przedsiębiorcy uważają, że pakiet Kluski PiS-u był dla nich korzystniejszy niż projekt Szejnfelda z PO.

Wczoraj rząd Donalda Tuska przyjął projekt nowelizacji ustawy o swobodzie gospodarczej. Przedsiębiorcy są rozczarowani wcześniejszymi obietnicami PO, gdyż projekt ten, jak podaje "Puls Biznesu", zawiera jedynie dwie ważne dla firm nowości: możliwość zawieszania działalności oraz rozszerzenie wiążących interpretacji zusowskich. Pozostałe korzystne regulacje przepadły w trakcie uzgodnień międzyresortowych. Projekt ten ma trafić do parlamentu. Przedsiębiorcy są rozżaleni. Andrzej Malinowski, prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich, uważa, że "- To, co przyjął rząd jest kosmetyką. PO rozbudziła oczekiwania przedsiębiorców, snuła wizje prawdziwej swobody gospodarczej, a teraz rząd proponuje minimalne zmiany, które nie rozwiązują problemów i nie usuwają barier dla firm". Podobnego zdania jest Małgorzata Krzysztoszek, ekspert PKPP Lewiatan: "- Jesteśmy rozczarowani. Swoboda gospodarcza widniała na sztandarach PO. Na razie rząd nie przekuwa tych obietnic w czyny". Jarosław Chałas, ekspert Business Centre Club, twierdzi, że "- To nie jest nawet ćwierćreforma. Pierwotny projekt był znacznie lepszy". Od grudnia ubiegłego roku w Sejmie znajduje się projekt swobody autorstwa PiS - reaktywowany tzw. pakiet Kluski z poprzedniej kadencji. Jest on bardziej rozwinięty i korzystniejszy dla firm niż projekt obecnego rządu, w którym nie ma mowy m.in. o obiecywanym ograniczeniu kontroli przedsiębiorców, jednym okienku czy zmniejszeniu reglamentacji działalności gospodarczej. Działalność gospodarczą będą mogły zawiesić do 24 miesięcy tylko te firmy, które nie zatrudniają pracowników. W okresie zawieszenia będą zwolnione z podatków i składek zusowskich. Wiceminister Adam Szejnfeld powiedział: "Projekt jest kompromisem. To dopiero pierwszy etap zmian w ustawie o swobodzie gospodarczej. Następny przewidujemy na drugi kwartał. Wtedy przedstawimy kolejne propozycje [...]". Andrzej Sadowski, wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha, twierdzi, że wprowadzenie swobody gospodarczej miało być sprawdzianem woli dla rządu, gdyż to właśnie ze względu na obiecywane w kampanii zmiany wielu przedsiębiorców oddało głos na Platformę. Tymczasem, jak zauważa, w Polsce władzy nie sprawuje rząd, ale podlegli mu urzędnicy. (F)

oprac.: ef, źródło: Puls Biznesu, www.pb.pl, 2008.02.06
"Kaczyński dawał więcej niż Tusk", Jarosław Królak