Nie wierzyć reklamom, czytać umowy
Operatorzy prześcigają się w obniżaniu cen dostępu do internetu informując o swoich promocjach na plakatach. Rzeczpospolita ostrzega, że promocje te dotyczą jedynie pierwszych miesięcy świadczenia usługi.
Telekomunikacja Polska na swoich plakatach podaje, że miesięczny koszt usługi internetowej to 28 zł. Netia i GTS Energis proponują klientom TP stawkę 18 - 19 zł, a Tele2 - 15 zł. Tymczasem taryfy te obowiązują w pierwszych miesiącach świadczenia usługi. Po tym okresie wzrastają. Alternatywni operatorzy płacą TP hurtowe stawki za prawo korzystania z jego łączy. Ich obniżki cen dla oferujących usługi internetowe abonentom TP, byłyby równoznaczne z ich niższymi przychodami, dlatego wychodzą z założenia, że lepiej udawać, że ich taryfy są znacznie tańsze niż u narodowego operatora. Marketingowa polityka długich umów terminowych trwających od roku do trzech lat została wprowadzona po raz pierwszy przez TP. Początkowo ceny są niskie i wynoszą od 28 do 38 zł, po czym wzrastają dwukrotnie do ok. od 51 do 73 zł. Abonent musi płacić, ponieważ wcześniej podpisał umowę. Jak powiedział przedstawiciel operatora, polityka jest skalkulowana, gdyż klienci nie czytają umów i regulaminów lecz sugerują się promocyjnymi cenami. Mimo że potem mają żal, to zgadzają się na wyższe stawki. Politykę TP naśladuje jej konkurencja. Cenniki Netii, GTS i Tele2 mają takią samą konstrukcję, ale nieco niższe opłaty. Z reklam wynikałoby, że o 30 - 44%, ale w rzeczywistości oferują oni ceny niższe o 8%. Najwięcej GTS Energis, bo blisko 10%, a najmniej Tele2 - prawie 4%. Małgorzata Cieloch, rzecznik Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, uważa, że łamanie prawa ochrony konsumenta przez operatorów jest trudne do udowodnienia, za wyjątkiem przypadków, gdy podaje się ceny netto, a nie brutto, oraz, że należy dokładnie czytać dokumenty, które się podpisuje.
oprac.: ef, źródło: Rzeczpospolita, 2007.07.03
"Z promocją taniej?", ŁUKASZ DEC
|
Posiadamy certyfikat:
|