Meksykański krezus zdeklasował Billa Gatesa

Meksykańska gazeta internetowa "Sentido Comun", podała, że najbogatszym człowiekiem świata nie jest już Bill Gates, ale meksykański przedsiębiorca Carlos Slim Helu, właściciel m.in. Teleksu.

Majątek jego i jego najbliższej rodziny szacowany jest na 8% PKB Meksyku, a należąca do niego firma Telmex, to 40% kapitalizacji giełdy meksykańskiej. Ogółem Slim jest pracodawcą dla ponad 250 tys. osób. Inwestuje w meksykański rynek telekomunikacyjny, jest światowym magnatem internetowym, właścicielem kilku sieci sklepów i restauracji. Buduje także drogi, posiada akcje m.in. w Apple Computers, w banku Inbursa oraz handluje m.in. nieruchomościami i cygarami. Jest właścicielem Prodigy, amerykańskiego operatora Internetu, sieci sprzedaży CompuSA. Stworzył też GrupoCorso. Posiada on udziały w prawie 100 firmach, wśród których są fundusze inwestycyjne i tanie linie lotnicze. W Meksyku jest właścicielem 90% telefonii stacjonarnej, jest znaczącym udziałowcem amerykańskiej sieci luksusowych domów towarowych Saks Fifth Avenue i innej sieci sklepów - Searsa. Według "SentidoComun", pakiet akcji Slima wart jest obecnie 67,8 mld dol., a Bill'a Gates'a - 59,2 mld. Jeżeli te informacje byłyby prawdziwe, to trzy miesiące po opublikowaniu przez "Forbes'a" listy światowych miliarderów nastąpiłaby zmiana na pierwszych miejscach. Amerykański tygodnik podał listę w oparciu o ceny giełdowe akcji z 9 lutego 2007 r. Jednak w drugim półroczu br. akcje Telemeksu były droższe od walorów Microsoftu. Firma Telmex nazywana jest inwestycją jego życia. Nabył ją za 1,76 mld dolarów, partnerami inwestycji były wybrane przez niego France Télécom i amerykańska firma South Bell. Obecnie wartość rynkowa Telmeksu to 20 miliardów dolarów. Slim twierdzi, że przejmując nową firmę należy ograniczyć poziomy zarządzania. Nigdy też nie wierzył w korporacyjne infrastruktury. Slim nie uważa, że przyszłością gospodarki jest tylko Internet, za którym nie przepada. Przyjaźni się z wieloma politykami, m.in. z lewicowym kandydatem na prezydenta Meksyku Andresem Manuela Lópeza Obradowa, byłym prezydentem USA Billem Clintonem, czy byłym burmistrzem Nowego Jorku Rudolphem Giulianim. Na terenie Meksyku trudno więc utrzymać się jego konkurencji. Z rynku tego zrezygnowały m.in.  WorldCom, AT & T, Verizon i Vodafone. Slim za to chętnie inwestuje w USA. Zainwestował w Apple, sieci handlowymi i Internet oraz kupił za 57,5 mln dol. Miami TOPPTelecom (TT) zmieniając jej nazwę na Carso GrupoTelecom (CGT). Mówi się o nim, że żyje raczej skromnie, a jedyną jego ekstrawagancją jest prywatna kolekcja obrazów Moneta, Degasa i Van Gogha. Znany jest też ze swojej działalności charytatywnej prowadzonej na rzecz dzieci. Przekazał swojemu państwu 10 mld dol. na programy ochrony zdrowia. Doceniają to obywatele i rządzący honorując go państwowymi odznaczeniami Meksyku. Slim powiedział: "- Ojciec nauczył mnie odwagi. Dzięki niemu zrozumiałem, że niezależnie jak straszny wydaje nam się kryzys, to Meksyk i tak nie przestanie istnieć i jeśli rzeczywiście wierzę w ten kraj, to każda mądra inwestycja po jakimś czasie się zwróci".

oprac.: ef, źródło: Rzeczpospolita, 2007.07.06
"Meksykański król Midas, który trzęsie rynkiem Ameryki Łacińskiej", Danuta Walewska