Niechciany głos w telefonie? Telefoniczne zachęty do nabycia określonych produktów czy wcześniejsza zachęta do wzięcia udziału w wyborach parlamentarnych? Powinniśmy się przyzwyczajać do tego stanu rzeczy.

Telekomunikacja zapewnia, że z irytującymi już niektórych abonentów reklamami nie ma nic wspólnego.
- Dane abonentów są w książkach telefonicznych, każda firma reklamowa może z nich korzystać - mówi Wojciech Jabczyński, zastępca szefa biura prasowego Telekomunikacji Polskiej.
To jednak nie do końca prawda. Na stronie internetowej TP można znaleźć ofertę sprzedaży firmowej bazy danych. Co to znaczy? Każdy może kupić dowolny zestaw numerów abonentów, a potem, wykorzystując nagraną reklamę i urządzenia do automatycznego wybierania numerów, obdzwaniać wybranych abonentów.
- Możemy sprzedać numery np. tylko mieszkańców Szczecina, konkretnej dzielnicy, a nawet wybranego kwartału ulic - przyznaje Ryszard Kamiński z biura prasowego TP.
Jedyne rozsądne wyjście to zastrzeżenie własnego numeru.
- Zastrzec numer - mówi Wojciech Jabczyński - Wtedy zostanie on usunięty z naszej bazy danych i kolejnego wydania książki telefonicznej. To usługa bezpłatna.
Proponowane rozwiązanie to jak wybór tzw. mniejszego zła, dla przedsiębiorców brak informacji w książce telefonicznej to wymierne straty.

oprac: S. Kowalska źródło: Gazeta Wyborcza Na Pomorzu, 2005.11.10
"Halo? Tu gada niechciana reklama." Andrzej Kraśnicki jr