Problem stanowi tutaj niejasna wykładnia związana z pojmowaniem roli internetu i tego czy medium to jest czy nie jest środkiem masowego przekazu. Z internetu korzysta w Polsce 7-8 mln osób. To łakomy kąsek dla reklamodawców - w zeszłym roku rynek reklamy internetowej wyniósł 87 mln zł. W tym roku branża przewiduje, wzrost nawet o 50-60 proc. To co zachęca i każe nam konsumentom odwiedzać określone strony to właśnie m.in. konkursy. Problem zaczyna się, kiedy ktoś wygra, bo zdaniem fiskusa wtedy należy zapłacić od wygranej podatek. Ustawa mówi, że wszystkie wygrane do wartości 760 zł są zwolnione z podatku w środkach masowego przekazu. "W przepisie art. 21 ust. 1 pkt 68 zostały enumeratywnie wymienione środki masowego przekazu (prasa, radio, telewizja). Zatem w świetle tego przepisu środkiem masowego przekazu nie jest sieć internetowa" - napisała warszawska izba skarbowa 1 lipca 2004 r. Taka interpretacja oznacza, że podatek od "wygranych" w sieci należało by uiszczać. Obowiązek taki ciążyłby na organizatorach konkursu. Wykładnie interpretacyjne nie są w tym względzie jednoznaczne. Urząd Skarbowy w Łodzi oświadczył, że z podatkowego punktu widzenia internet jest dokładnie takim samym medium jak radio i TV. 
Eksperci PwC mówią na szczęście jednym zgodnym głosem:
"Prasą są także wszelkie istniejące i powstające w wyniku postępu technicznego środki masowego przekazywania, w tym także rozgłośnie oraz tele- i radiowęzły" - Na tej podstawie można uznać, że także internet jest prasą.