Lublinianin umieścił w internecie petycję do Telekomunikacji Polskiej o zwiększenie limitów ściągania danych w Neostradzie. Krótko później miał już kilka tysięcy podpisów. Wydrukował potwierdzenie i wysłał je do TP SA. Miesiąc od rozpoczęcia akcji limity były już podniesione. To tylko jeden z wielu przykładów, jak internet służy do organizowania akcji obywatelskich.
Eksperci z Fundacji Batorego są zachwyceni
- Ten serwis to rewelacja! Zęby zdobyć kilka tysięcy podpisów tradycyjną metodą, potrzeba kilka grup zapaleńców ze stolikami stojącymi godzinami w wielu punktach miastach. Tu mamy podobny efekt bez pieniędzy i rozległych struktur - chwali Lidia Kuczmierowska kierownik programów krajowych Fundacji im. Batorego wspierającej budowę społeczeństwa obywatelskiego w Polsce. Właśnie rozsyła do portali organizacji pozarządowych informacje o nowym serwisie.
Art. 63 Konstytucji RP mówi: Każdy ma prawo składać petycje, wnioski i skargi w interesie publicznym, własnym lub innej osoby za jej zgodą do organów władzy publicznej oraz do organizacji i instytucji społecznych w związku z wykonywanymi przez nie zadaniami zleconymi z zakresu administracji publicznej.
Petycje.pl założył Wojciech Siwieć mieszkający na stałe w Kalifornii.
 - Chciałem zautomatyzować akcje obywatelskie, żeby ich organizowanie nie pochłaniało tak wielkich pieniędzy - mówi.

oprac: S. Kowalska źródło: Gazeta Wyborcza, 2005.06.23
"Podpisy pod petycjami zbierane w sieci. Obywatele internetu." Tomasz Michałowicz