Wirtualny impas

W rejestrze Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty (URTiP) ujęto 52 firmy, które zadeklarowały chęć świadczenia tego typu usług. Chociaż pierwsze pozwolenia na ich świadczenie zostały wydane już trzy lata temu dotychczas żadna realnie rzecz biorąc ich nie oferuje. Powodem są ceny jakich za dostęp do własnej infrastruktury żądają operatorzy infrastrukturalni. Przy tej okazji przytaczają oni zresztą argumenty związane z wyskimi kosztami jej utrzymywania.
-  Wszyscy operatorzy chcą sześćdziesięciu paru groszy za sprzedaż minuty połączenia. Płacąc tyle za możliwość świadczenia usługi, nie będziemy w stanie sprzedać jej z zyskiem - tłumaczy Władysław Grygier, prezes Telefonów Opalenickich.
Wirtualni twierdzą, że koszty te są zdecydowanie zawyżone.
- Koszt minuty połączenia to najwyżej 30 groszy - uważa Karol Wieczorek z Tele2, które też intensywnie szykuje się na WOK-a.
Blokada cenowa to zresztą nie jedyny sposób na konkurentów. Operatorzy infrastrukturalni zgodnie twierdzą, że nic mogą wpuścić wirtualnych, bo zabrania im tego prawo. Chodzi o zakaz tzw. roamingu krajowego (czyli umożliwienia korzystania innemu operatorowi z własnej sieci), który nałożono na tradycyjnych operatorów w udzielanych im kiedyś koncesjach. URTiP twierdzi natomiast, że zakaz ten nie obowiązuje, bo znowelizowane prawo telekomunikacyjne go zniosło.
Rząd obiecuje pomoc w rozwiązaniu sprawy, jednak do tej pory nie podaje żadnych konkretów.

oprac: S. Kowalska źródło: Gazeta Prawna, 2005.12.30
"Dylemat wirtualnych." Łukasz Ruciński

Wyraź swoją opinię